poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 7

   Biegałam po całym sklepię, a Riker, tak ten biedny blondyn, miotał się z tyłu. W końcu zrobił sprzeciw i usiadł na ławce.
- Hej! Co robisz? - zapytałam.
- Boże, Rydel! Biegam za tobą jak jakiś psychol, daj mi odpocząć.
- Dobra, jak chcesz! Radź sobie sam... - uśmiechnęłam się i poszłam do sklepu z kosmetykami.
Oglądając pudry, maskary, podkłady, róże, brązery, kredki i eyelinery zobaczyłam chyba najprzystojniejszego chłopaka pod słońcem! Co z Rikerem pytacie? Przecież to mój brat! Zboczeniec, który jest dość dobry, a nawet najlepszy, w łóżku i może mi zastąpić chłopaka. Nigdy, naprawdę nigdy nie mówiłam, że z nim jestem więc nie mam żadnych do niego zobowiązań.
- Hej! - przywitałam blondyna.
- Cześć, znamyy się? Jakoś pierwszy raz cię widzę...
- Niekoniecznie, znaczy nie, nie znamy się, Jestem Rydel... - uśmiechnęłam się nieśmiało, czemu zawszę wychodzę na idiotkę?
- Jestem Cameron. Zabawna jesteś...chcesz gdzieś wyskoczyć razem?
- Jasne!
- To będę po ciebie o wpół do ósmej - mrugnął i zaczął się oddalać.
- Ale nie wiesz gdzie mieszkam! - krzyknęłam.
- Uwierz mi, wiem! - odkrzyknął i odszedł.
     Nadszedł wieczór. Była godzina 7, wstałam sprzed kompa. Gdy olejki, woda i inne mydła lały się do wanny ja zdążyłam zjeść sałatkę i wróciłam do pokoju. Zakręciłam wodę i powoli weszłam do wanny. Zanurzona do brody, poczytałam chwilę magazyn " Tygrysy Pop'u " i zaczęłam myć głowę. Wychodząc zobaczyłam, że jest już 7: 20 więc szybko chwyciłam wybraną sukienkę. Była koloru delikatnego różu, sięgająca do połowy ud, na ramiączkach, idealna. Wybrałam do tego czarne rajstopy, czarną biżuterię, oraz tego samego koloru koturny. Włosy na szybko związałam w koński ogon. Oczy miałam jedynie, i to delikatnie, pomalowane białym cieniem, rzęsy górne i dolne czarnym tuszem a na ustach pomadkę firmy EOS.  Chwyciłam torebkę, telefon oraz białe futro, sztuczne, by zastąpiło mi ohydny żakiet.
- Hej, ej, ej! A ty gdzie? - zapytał Riker mierząc mnie wzrokiem oraz przygryzając wargę, boże jak on mnie pragnął!
- Na randkę.
- Co? - zapytał na raz z Ross'em. Ross powiedział to z radością...Riker już nie.
- No co? Śpieszę się, pa! - wyszłam z domu.
- No myślałem, że muszę po ciebie dzwonić...
- Przepraszam, gdzie idziemy? - zapytałam Cama wsiadając do jego białego ferrari.
- Niespodzianka...
( ͡ ° ͜ ʖ ͡ °)( ͡ ° ͜ ʖ ͡ °)( ͡ ° ͜ ʖ ͡ °)( ͡ ° ͜ ʖ ͡ °)( ͡ ° ͜ ʖ ͡ °)( ͡ ° ͜ ʖ ͡ °)( ͡ ° ͜ ʖ ͡ °)( ͡ ° ͜ ʖ ͡ °)
Witam!
Tak więc jest rozdział 7!
Obiecuje, że rozdziały będą regularnie ;_;
Tak więc zapraszam do komentowania B))
- Szakalaka-

4 komentarze:

  1. co?! :o
    randka?! :o
    oj Riker będzie wściekły...
    już jest xD
    mózgu ;-;
    przestań ;-;
    rozdział świetny :3
    szkoda, że taki krótki ;c
    pozdrawiam <5

    OdpowiedzUsuń
  2. Randka uhu hu....
    Domyślamy się co Riker jej zrobi jak z niej wróci...
    Rozdział krótki, ale nareszcie jest.
    Pozdrowionka od Wiki R5er i Rikeroholic

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochane, ja żyję! Nie umarłam! Nie zakatowali mnie w szkole :D
    Rydel, w tej chwili do domu! Żadnych randek, zakazuję! Masz być... Jak powiem, że z Rikerem to będzie dziwnie? Pewnie tak. To lepiej nie będę mówić xD
    Cameron i Rydel... Kojarzę to skądś...
    Czekam na next.
    xoxo
    ~Liv~

    OdpowiedzUsuń