Rozdział 2
Około godziny 5 nad ranem Rydel została zrzucona z łóżka. Wstając w ciemności rozpoznała Ross'a.
- Co ty tu robisz... - zaczęła się lekko cofać.
- Bo ten no...nie mogę spać...i liczyłem, że mi pomożesz.
- Że w sensie? - spytała przestraszona. Dalej miała w głowie wspomnienia z nocy.
- Pamiętasz, że kiedyś jak byłem mały to robiłaś mi kakao w nocy...wrócimy do tego? - zapytał podając jej rękę.
- Oczywiście! - złapała dłoń brata. Była szczęśliwa, że mogła zrobić coś co kochała za młodu. Kochała brata i chciała zrobić wszystko by był szczęśliwy.
Siedzieli przy stoliku nic nie mówiąc. Rydel zauważyła, że Ross patrzy na zdjęcie rodziców. W sumie od tego się wszystko zaczęło. Rodzice wracali z tygodniowych wakacji. Spędzili je Las Vegas. wracali wieczorem gdy było już ciemno, byli na autostradzie do Los Angeles. Jednak w tym momencie jakiś naćpany, ścigany przez policję mężczyzna jechał z niedozwoloną prędkością i ich potrącił. Zginęli na miejscu. Osierocili piątkę dzieci ale patrząc na to, że Riker mógł już podjąć odpowiedzialność za resztę, bez wahania się na to zgodził. Rydel już nie wspominała tamtych czasów, teraz miała swoje problemy. Chciała się stąd wyrwać jednak trzymał ją zespół. Przecież jak ucieknie to wszystko się rozpadnie.
- Rydel, co jest? Od jakiegoś czasu jesteś jakaś taka no...inna. Obca, sama, co jest?
- Nic Ross...nie martw się. - odparła
- O jezu Delly przecież widzę, tak? Kiedyś...kiedyś mi powiedziałaś, że jestem twoim ulubionym bratem i, że mogę Ci wszystko powiedzieć i tak robiłem. Myślałem, że ty też mi o wszystkim mówisz... - wstał i wrócił do pokoju.
- Ohh Ross...chciałabym Ci tyle powiedzieć... - powiedziała gdy była już sama. Z chęcią by mu wszystko powiedziała, poprosiła o pomoc ale jak? I tak by nie uwierzył. Blondynka wstała i wróciła do pokoju.
Rydel miała dość ładny pokój. Białe drzwi oraz miętowe ściany pokazywały, że mieszka tutaj kobieta, a nie dziewczyna z gimnazjum. Oczywiście zaszły zmiany, wcześniej był różowy! Łóżko miała ułożone po królewsku, wisiały nad nim zdjęcia rodzinne, a łóżku zdobił stos poduszek. W kącie stało biurko, które nawet służyło trochę do nauki, w końcu sama chciała się kiedyś dostać na studia. Obok była szafka na książki, płyty, zdjęcia, pamiątki z różnych miejsc i rzeczy od fanów. Za to jej ulubionym miejscem była kanapa, która stała przed wielkim oknem z panoramą na Los Angeles. W weekendy lubiła tam siadać z kawą, gazetą czy komputerem, a wieczorami kochała patrzeć na miasto. Wchodząc do pokoju zawszę było czuć zapach lawendy, pokochała go już parę lat temu. Na początku kochała go jej mama więc tego zapachu było wszędzie, że Delly sama go polubiła... w dodatku przypominał mamę. Blondynka przebrała się w jeansy, koszulkę na ramiączkach oraz sweter pożyczony od Ell'a. Zrobiła lekki makijaż.
- Mam nadzieje, że wyglądam dość spoko jak na dzisiejsze doświadczenia... - powiedziała do swojego odbicia w lustrze i zeszła na śniadanie.
- Hej Rocky. - przytuliła się do brata i zasiadła do stołu.
- Mam nadzieje, że ci zasmakują...nie jestem w tym mistrzem. - podał jej tosty francuskie.
- Tosty? A co to za okazja?
- A bo Ross lubi...
Bo śniadaniu Rydel wybrała się na zakupy. Było ciepło, słonecznie...z resztą tak jest zawszę w L.A. Zaczepiło ją parę fanów, którym dała autografy i zrobiła sobie z nimi zdjęcie. Kupiła nową sukienkę z, którą wystąpi na koncercie promujący nowy singiel " Smile " . Wracając zobaczyła bijących się facetów. Na początek chciała ich ominąć, tutaj to codzienność. Jednak zobaczyła, że jeden z nich to ktoś kogo nie może olać.
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Witam, witam!
Przychodzę z 2 rozdziałem :3
Mam nadzieje, że się podobał!
Komentujesz = Motywujesz
Kolejny rozdział niedługo a będzie napisany przez Alex B))
Dziękuje, pozdrawiam / Szakalaka
Zajebisty rozdział :3 <3
OdpowiedzUsuńZakochałam sie w tym blogu *.*
OdpowiedzUsuńSzybciutko dawajcie next :3
No no no!
OdpowiedzUsuńBrawa dla Bekuś, bo odkryła superowego bloga :D!
Już mi się podoba <5 Zaraz dodaję linka na swoim blogu i będę obserwować :)
Oryginalnie. Ciekawa fabuła. Na razie zbyt wiele nie mogę powiedzieć, bo akcja dopiero się rozwija. Biedna Rydel.
Czekam na szybkiego nexta.
xoxo
~Bekuś~
wow....
OdpowiedzUsuńblog jest...inny
co nie zmienia faktu, że bardzo mi się podoba :3
czasami rodzina może skrzywdzić bardziej niż ktoś obcy...
z niecierpliwością czekam na nexta ;)
pozdrawiam <5