Rozdział 3
- Riker! - krzyknęłam i podbiegłam do brata.
-Rydel!? Co ty tu robisz? Wracaj do domu... - odparł.
- Przestań! Wróć do domu ale ze mną!
-Nie rozkazuj mi.-Złość w jego oczach była przerażająca.
-Riker...proszę....-Spojrzałam chłopakowi prosto w oczy.
-Rydel idź do domu,bo nie ręczę za siebie..-Jeśli teraz stąd nie odejdę to dzisiaj znowu to zrobi...Ale nie mogę pozwalać mu na to żeby upił się jak świnia i ledwo co trzymający się na nogach wrócił do domu...
Jednak strach zrobił swoje.Odwróciłam się i odeszłam.Gdy byłam już dość daleko spojrzałam w stronę brata.W oczach zebrały mi się łzy.Z całych sił starałam się je stłumić.Nagle usłyszałam pisk opon obok mnie.
-Rydel podwieźć cię?-Usłyszałam głos Ellingtona.
-Jasne.-Uśmiechnęłam się mimowolnie widząc go ubranego w różową koszulkę i jeansy które wyglądały jak damskie.Podejrzewam że wcisnęłabym się w nie.Wsiadłam do samochodu i zaczęłam rozmowę z przyjacielem.Ellington jest jedynym facetem któremu w 100% ufam,ale on także nic nie wie o gwałtach.To straszne że każdy z R5Family uważa Rikera za tego grzecznego z zespołu.Nikt nie wie jaki jest tak naprawdę...
-Sunday morning rain is falling.-W radiu akurat leciało 'Sunday morning'.Ratliff śpiewał tę piosenkę na cały regulator.Wydaje mi się że słychać go było w Nowym Yorku.
- Ell...- zaczęłam ale tak głośnio śpiewał, że nie dało rady mnie usłyszeć. - Ell!
- Woow! - krzyknął i ściszył. - Co...co się stało?
- Muszę z Tobą pogadać...chodzi o Riker'a...dziś znów się napił.
- No wiesz czasem chłopak musi się napić...
- Ale on był agresywny! - zbierało mi się na płacz.
- Boże Delly...jak zwykle przesadzasz...- był zirytowany. Przestałam z nim rozmawiać.
Siedząc w pokoju zrozumiałam, że była to nasza pierwsza kłótnia. Wiem, może to zabrzmieć jakbyśmy bili razem...ale tak nie jest! Na pewno jesteśmy bliżej niż z innymi znajomymi ale nikt jakoś nie robi pierwszego kroku. Rozpakowałam ciuchy ze sklepu i powiesiłam w szafie. Przebrałam się w dres, w którym chodziłam po domu i zaczęłam ćwiczyć do następnego koncertu. Nawet nie zauważyłam kiedy nastała piąta popołudniu. Jak zawszę Rocky był ze swoją dziewczyną na plaży albo gdzieś tam, Ross jeszcze nie wrócił, Ell poszedł się zdrzemnąć...a Riker? Już przestało mnie to obchodzić. Postanowiłam się przejść...w dresie po osiedlu to chyba normalne, co nie? Spacerując po osiedlu spotkałam Ross'a i Riker'a...napitych...zaraz, napitych!?
- Riker! Coś ty mu zrobił?! - krzyknęłam.
- Weźźź się odwal! Nic mu nie zrobiłem...
- Ta jasne! Upiłeś go! On jeszcze nie ma 21 lat dla twojej wiadomości! Idiota...- po tych słowach złapał ją za szyje.
- Nie będziesz mnie tu od Idiotów wyzywać szmato! Bój się dziś! - odrzucił mnie na bok i wrócił do domu.
- Rydel...co się dzieje? - zapytał Ross.
- Nie...nic...
- Przecież widzę! Coś chce ci zrobić...koniec dziś śpisz ze mną.
- Ale...w sumie dobrze. - zgodziłam się i wróciliśmy do domu. To była pierwsza noc, która była bezpieczna.
-Nie rozkazuj mi.-Złość w jego oczach była przerażająca.
-Riker...proszę....-Spojrzałam chłopakowi prosto w oczy.
-Rydel idź do domu,bo nie ręczę za siebie..-Jeśli teraz stąd nie odejdę to dzisiaj znowu to zrobi...Ale nie mogę pozwalać mu na to żeby upił się jak świnia i ledwo co trzymający się na nogach wrócił do domu...
Jednak strach zrobił swoje.Odwróciłam się i odeszłam.Gdy byłam już dość daleko spojrzałam w stronę brata.W oczach zebrały mi się łzy.Z całych sił starałam się je stłumić.Nagle usłyszałam pisk opon obok mnie.
-Rydel podwieźć cię?-Usłyszałam głos Ellingtona.
-Jasne.-Uśmiechnęłam się mimowolnie widząc go ubranego w różową koszulkę i jeansy które wyglądały jak damskie.Podejrzewam że wcisnęłabym się w nie.Wsiadłam do samochodu i zaczęłam rozmowę z przyjacielem.Ellington jest jedynym facetem któremu w 100% ufam,ale on także nic nie wie o gwałtach.To straszne że każdy z R5Family uważa Rikera za tego grzecznego z zespołu.Nikt nie wie jaki jest tak naprawdę...
-Sunday morning rain is falling.-W radiu akurat leciało 'Sunday morning'.Ratliff śpiewał tę piosenkę na cały regulator.Wydaje mi się że słychać go było w Nowym Yorku.
- Ell...- zaczęłam ale tak głośnio śpiewał, że nie dało rady mnie usłyszeć. - Ell!
- Woow! - krzyknął i ściszył. - Co...co się stało?
- Muszę z Tobą pogadać...chodzi o Riker'a...dziś znów się napił.
- No wiesz czasem chłopak musi się napić...
- Ale on był agresywny! - zbierało mi się na płacz.
- Boże Delly...jak zwykle przesadzasz...- był zirytowany. Przestałam z nim rozmawiać.
Siedząc w pokoju zrozumiałam, że była to nasza pierwsza kłótnia. Wiem, może to zabrzmieć jakbyśmy bili razem...ale tak nie jest! Na pewno jesteśmy bliżej niż z innymi znajomymi ale nikt jakoś nie robi pierwszego kroku. Rozpakowałam ciuchy ze sklepu i powiesiłam w szafie. Przebrałam się w dres, w którym chodziłam po domu i zaczęłam ćwiczyć do następnego koncertu. Nawet nie zauważyłam kiedy nastała piąta popołudniu. Jak zawszę Rocky był ze swoją dziewczyną na plaży albo gdzieś tam, Ross jeszcze nie wrócił, Ell poszedł się zdrzemnąć...a Riker? Już przestało mnie to obchodzić. Postanowiłam się przejść...w dresie po osiedlu to chyba normalne, co nie? Spacerując po osiedlu spotkałam Ross'a i Riker'a...napitych...zaraz, napitych!?
- Riker! Coś ty mu zrobił?! - krzyknęłam.
- Weźźź się odwal! Nic mu nie zrobiłem...
- Ta jasne! Upiłeś go! On jeszcze nie ma 21 lat dla twojej wiadomości! Idiota...- po tych słowach złapał ją za szyje.
- Nie będziesz mnie tu od Idiotów wyzywać szmato! Bój się dziś! - odrzucił mnie na bok i wrócił do domu.
- Rydel...co się dzieje? - zapytał Ross.
- Nie...nic...
- Przecież widzę! Coś chce ci zrobić...koniec dziś śpisz ze mną.
- Ale...w sumie dobrze. - zgodziłam się i wróciliśmy do domu. To była pierwsza noc, która była bezpieczna.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chcę z góry was przeprosić, że nie było tak długo żadnego rozdziału.
Alex miała sprawdziany w tamtym tygodniu, a ja miałam bark weny.
Skończyłam ten rozdział i zaczęłam, a Alex też dużo napisała.
Postanowiłam już go dokończyć żebyście mieli co czytać.
Rozdział nie jest najlepszy ( brak weny ;// )
Ale kolejny będzie raczej lepszy.
Póki co mogę zaprosić do czytania i komentowania.
Pozdr. Szakalaka. B)
Czekaj, czekaj, czekaj...
OdpowiedzUsuńRiker?! Jak wrócisz do domu to ja ci dam popalić!
Albo nie...
ndkdmjfncmdkksjdncjdjmcjcjd W tej chwili słowa nie są w stanie wyrazić zajebistości tego bloga *.*
Kocham Was za pisanie o takim właśnie Rikerze. Na takiego bloga czekałam!
Jfjdjdnckdjdjdkdjdndnfnf Zakochana i uzależniona <5
Czekam niecierpliwie na nexta. Chcę dużo bad Rikusia :3
xoxo
~Bekuś~
kocham bad Rikerka :3
OdpowiedzUsuńten blog jest niezwykły :3
to jest nieziemskie!!!!!
kocham <5
_______________
http://r5-miedzywymiarowa-szkola-herosow.blogspot.com/
WoW uwielbiam tego bloga!!!
OdpowiedzUsuńMacie niezywkły talent i psychopatyczną wyobraźnię *-*
CZEKAM NIECIERPLIWIE NA 4 ROZDZIAŁ *0*
Kocham tego bloga ♥
OdpowiedzUsuńPiszcie dalej bo macie talenty ♥
Czekam na next z nie cierpliwością ♥
Ja chcę następny rozdział w trybie natychmiastowym 😍
OdpowiedzUsuńDopiero teraz znalazłam tego bloga i podoba mi się mimo że Riker jest tutaj bezdusznym gwałcicielem ;-; za co powinnam was pozabijać xd Ale fabuła fajna :)
OdpowiedzUsuń